Oszczędzanie na studiach (Fot.freedigitalphotos.net)

Mądre oszczędzanie może uratować studencki budżet

Licealiści często myślą, że próg dorosłości przekracza się w osiemnaste urodziny. Chociaż formalnie można decydować już o sobie, to jednak prawdziwą niezależność zyskuje się wtedy, kiedy zaczyna się mieć własne pieniądze. Studenci najczęściej prowadzą prawie samodzielnie życie, w zdecydowanej jednak większości uzależnieni są w jakiś sposób od swoich rodziców. Zgodnie z danymi statystycznymi średnio co drugi student studiuje w rodzinnym mieście i nie wyprowadza się z domu. Ci, którzy  wyjeżdżają na studia, najczęściej są wspierani przez rodziców, ale jednocześnie 43,6% z nich posiada też dodatkowe źródło dochodu.

Potrzeby studenta są zwykle nieograniczone i najczęściej to one motywują młode osoby do pracy. Są różne sposoby pozyskiwania pieniędzy. Sprawdzają się prace weekendowe, dorywcze, średnio co czwarty student korzysta też z pomocy materialnej lub otrzymuje różne stypendia. Osobom młodym pomocną dłoń podają też banki, oferując preferencyjne kredyty studenckie. Warto też pamiętać, że dodatkowy pieniądz, to również ten zaoszczędzony pieniądz. Umiejętność oszczędzania i planowania wydatków przydaje się przy tym nie tylko na studiach, ale również i po ich ukończeniu, kiedy stanie się już na własne nogi. Studenci w Polsce to wciąż grupa uprzywilejowana, której przysługują liczne zniżki. Student taniej jeździ koleją, ma tańsze bilety wstępu do kin, teatrów, klubów muzycznych, muzeów, może też sporo zaoszczędzić na komunikacji miejskiej, kupując bilety miesięczne lub w cieplejszych miesiącach zamieniając tramwaje i autobusy na rower.

Rozsądne oszczędzanie przy tym wcale nie musi się wiązać z zaciskaniem pasa za wszelką cenę i odmawianiem sobie przyjemności. Pieniądze do zagospodarowania warto z głową wydzielać. Na naukę i inwestowanie w siebie nie warto za bardzo żałować. Kursy językowe mogą zaprocentować w przyszłości, ale w szkole językowej koniecznie trzeba pytać o studenckie zniżki. Czasami można też liczyć na dodatkowe rabaty, jeśli na kurs namówi się koleżankę lub kolegę. To nie tylko oszczędność, ale również wspaniała motywacja do nauki. Z powodzeniem można też zaoszczędzić na podręcznikach. Zamiast iść do księgarni, można potrzebne książki wypożyczyć lub odkupić materiały od wyższych roczników.

Pod lupę warto wziąć też wydatki na wyżywienie i z listy zakupów wyrzucić niepotrzebne produkty. Najczęściej studencki budżet mocno obciążają tzw. zapychacze. Słodycze, dania instant czy fast-foody są nie tylko niezdrowe, ale również i drogie. O wiele lepiej jest się nauczyć samodzielnie gotować lub chociaż zamienić bary szybkiej obsługi na bary mleczne. Bardzo prawdopodobne, że od takiego zabiegu portfel przyjemnie przytyje, samopoczucie znacznie się poprawi, a student lub studentka zeszczupleje bez potrzeby poddawania się rygorystycznym dietom.

 

Artykuł i infografika przygotowane przez zespół vouchercloud.pl

 

Dodaj komentarz:

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.

facebook