W Radomiu, lokalna gazeta „Echo Dnia” prowadziła, jak co roku, wybory Miss i Mistera Studniówek 2014. Głównymi nagrodami były indeksy ufundowane przez lokalny uniwersytet. Maturzyści byli zbulwersowani sposobem zdobywania indeksu za ładną buzię.
Jak wyglądał konkurs?
Zwycięzcami konkursu zostały osoby, które zdobyły najwięcej SMS-ów oraz przychylność jury. Za zdobycie pierwszego, drugiego i trzeciego miejsca czekał indeks ufundowany przez radomski Uniwersytet Techniczno-Humanistyczny.
– Co ma konkurs piękności do nagrody naukowej? – pyta jeden z maturzystów. Przecież każdy może na siebie nawysyłać SMS-ów i dostać indeks. Radom i nasza rodzima uczelnia jest wyśmiewana – oburza się licealista.
Co na to uczelnia?
– Nikomu za ładną buzię nie zapewniamy miejsca na naszej uczelni. To jest burza w szklance wody – tłumaczy Aneta Mirosz, rzecznik UTH. – Indeks jest tylko symboliczny. Osoba, która go wygrała, jest zwolniona tylko i wyłącznie z opłaty rekrutacyjnej, opłaty za legitymację i indeks. A cały etap rekrutacji musi przejść tak jak każdy inny kandydat. To kuriozalne, że muszę to jeszcze tłumaczyć – denerwuje się.
Uczelnia się wycofała
MNiSW poprosiło rektora radomskiego Uniwersytetu o wyjaśnienia w tej sprawie. – W rozmowie z wiceminister, rektor UTH w Radomiu, zobowiązał się do wycofania z tej inicjatywy – podaje ministerstwo.
Z wyjaśnień udzielonych przez rektora wynikałoby, iż podstawą przyjęcia na studia zawsze były wyniki matur, a „konkurs piękności” miał jedynie zwrócić uwagę na ofertę kształcenia tej uczelni. – Przyznawanie indeksów jako nagród w „konkursie piękności” jest niedopuszczalne i nie znajduje potwierdzenia w przepisach prawa – puentuje MNiSW.
Źródło: gazeta.pl
J. Jankowska
Komentarze: