Sytuacja uczelni wynika przede wszystkim z zasad finansowania uczelni wyższych z budżetu państwa. Rzeczniczka uczelni, Lidia Jaskuła twierdzi, że pomoc dla KUL-u nie jest wystarczająca na prowadzenie wszystkich uczelnianych działań.
Faktem jest jednak, że właśnie ta uczelnia powinna być w lepszej sytuacji od pozostałych, ponieważ ma wyższe wpływy. Z budżetu państwa jest finansowany identycznie, jak inne publiczne uczelnie, natomiast od 2007 roku, za sprawą uchwalonej w sejmie ustawy, KUL zaczął dostawać także środki na inwestycje.
Dodatkowo- dwa razy do roku- w Wielkanoc i Boże Narodzenie w kościołach centralnej i wschodniej części Polski czytany był list rektora uczelni, a następnie wierni dawali ofiarę na uniwersytet. Podobnie kwestowali uczniowie uczelni, którzy trzy razy do roku pod swoimi kościołami zbierali pieniądze na uniwersytet. Żadna inna uczelnia nie korzystała z takiego dofinansowania.
Z tacy i innych zbiórek co roku wpływało do uczelni od 6 do 8 mln zł (dane z 2009 roku). Całkowity roczny budżet w tym roku wynosił ok. 100 ml. zł. Obecnie sytuacja trochę się zmieniła, ponieważ coraz mniej pieniędzy uzyskuje uczelnia z takich datków i na chwilę obecną budżet wynosi ok. 170 mln. zł.
Co miało wpływ na pogorszenie sytuacji finansowej uczelni?
Po pierwsze, od 2009 roku Episkopat zabrał KUL- owi ?tacę bożonarodzeniową?. Wynikało to z faktu, że uczelnia dostała większe dofinansowanie z budżetu państwa. Po drugie, profesorzy KUL- u twierdzą, że w Polsce powstaje coraz więcej szkół teologicznych i biskupi wolą tam przeznaczać datki, niż na KUL.
– Nie wszystkie działania, które podejmuje KUL, mają finansowanie z budżetu – mówi Lidia Jaskuła. – Choćby literatura religijna, Opera Omnia [dzieła kardynała Josepha Ratzingera, na których wydawanie KUL ma wyłączność] czy Centrum Dziedzictwa Kulturowego Polonii, które planujemy powołać. Nie chcielibyśmy z tego wszystkiego rezygnować, stąd ksiądz rektor odwołuje się do solidarności- społecznej.
Duży wpływ na kondycję uczelni ma sprawa tzw. wkładu własnego na budowę finansowanego w większości z funduszy unijnych gmachu biotechnologii przy ul. Konstantynów. Budynek został oddany do użytku w styczniu 2012 roku. Uczelnia liczyła na to, że wkład własny zostanie zwrócony z budżetu państwa. Tak się jednak nie stało. Mowa tutaj o 15 mln. zł.
Uczelnia musi płacić także ok. 1 mln. rocznie za dzierżawę budynków w campusie przy Drodze Męczenników Majdanka.
Zwolnienia na uczelni
Efektem tych wszystkich problemów są zwolnienia. Od początku roku akademickiego do lutego- wg danych z KUL- wypowiedzenie dostało 23 pracowników administracyjnych, a 14 osobom nie przedłużono umów na czas określony.
Źródło: gazeta.pl
J. Jankowska
Komentarze: