Tegorocznych maturzystów czeka ich potencjalnie pierwszy ?dorosły? bal, mający być nie tylko ostatnim rozluźnieniem przed egzaminami, ale także symbolicznym wejściem w ostatni etap bycia ?uczniakiem? – oto właśnie rozpoczyna się ostatni, najkrótszy i zarazem najbardziej intensywny semestr w ich szkolnej karierze.
Studniówka jest zwyczajem typowo polskim. W innych krajach organizuje się bale przede wszystkim po zakończeniu wszystkich egzaminów.
Jak to się zaczęło?
Przede wszystkim należy pamiętać, że takie studniówki, jakie znamy dziś, zaczęły być organizowane dopiero po II wojnie światowej. Jednak zabawa była znacznie skromniejsza; nie dekorowano sal, a posiłki stanowiły sprawę raczej drugorzędną.
Prawie już byli uczniowie (oraz przyszli studenci) ubierali stroje szkolne, mundurki, uroczysty strój biało-granatowy lub biało-czarny. Ze względu na bardzo surowe zasady obowiązujące w szkołach, uczniowie bawili się tylko we własnym gronie, bez możliwości zapraszania osób spoza grona klasowego.
Cel zabawy
Największą różnicą między studniówkami ówczesnymi, a tymi, których mamy przyjemność doświadczać aktualnie, był cel zabawy. Studniówka w dawnych latach miała charakter kulturalny. Uczniowie wszystkich klas przygotowywali specjalny program, dzięki któremu mogli zaistnieć w kronikach, pochwalić się swoją wiedzą i umiejętnościami, które dała im ich średnia alma mater.
Jak zmieniły się studniówki od tego czasu?
Przede wszystkim przybrały charakter zabawy, ekscytującego doświadczenia, jakim jest przejmujące wykonanie poloneza w dużej grupie swoich rówieśników oraz chwili zapomnienia o nadchodzącym wielkim stresie. Właśnie dlatego temat studniówki jest tematem żywym w każdej ostatniej klasie szkoły średniej od pierwszych dni września; dziewczęta poszukują wymarzonych kreacji, zamawiają fryzjerów i kosmetyczki, zastanawiają się, czy ich partner na pewno jest tym odpowiednim, który nie przyniesie wstydu.
Studniówka zupełnie zmieniła swój charakter, z intelektualno-rozrywkowego po ten czysto zabawowy, ale przecież do matury jeszcze sto dni, należy zaznać odrobiny wolności i przeżyć taki bal możliwie najpełniej, by nigdy nie zniknął z pamięci, a sukienka studniówkowa na zawsze pozostała w szafie jako najcieplejsze wspomnienie tej mroźnej zimy.
Marta Kozownicka
Komentarze: